O Polance

Obecna „Agroturystyka Polanka” to tak naprawdę dawny dwór w Starym Bruśnie, nazywany też w swoim czasie „Folwarkiem na Brodkach”.

Pierwsze wzmianki o tworzącym się folwarku pochodzą z końca XVI wieku i są ściśle związane ze znaną dzisiaj kamieniarską osadą – Stare Brusno. Folwark był w swoich dziejach przeważnie dzierżawiony lub czasami nadawany „za zasługi wojenne”.

Na początku XIX wieku folwark przeszedł w ręce prywatne. Pod koniec XIX ówczesny właściciel, hrabia  Ludwig Dębicki, na prośbę Brata Alberta wyraził zgodę na założenie pustelni w granicach folwarku. Funkcjonowała ona w latach 1891-1897 i to tutaj odbyły się obłóczyny późniejszej błogosławionej Siostry Marii Bernardyny Jabłońskiej, pierwszej przełożonej generalnej Zgromadzenia Sióstr Albertynek. To z tamtego czasu pochodzi klasycystyczna oficyna w której urządzone są pokoje dla naszych gości.

Dwór w Polance Horynieckiej

Patrząc z dzisiejszej perspektywy:

Za górami, za lasami, jest Polanka z konikami
i choć o tym Wy nie wiecie, to najcichsze miejsce w świecie.
Chłodna mgiełka trawy studzi gdy poranek ptaki budzi.
Reszta wolno się przeciąga i ciepełka już wygląda
jednym okiem, bez pośpiechu, od słoneczka chce uśmiechu.
Moce tracą strachy nocne, bledną duchy im pomocne.
Schody skrzypną – dwór się budzi. Mysz gdzieś jeszcze zamarudzi
aż ucieknie w dworu trzewia nim sie zacznie dzienna rewia –
gdzie na scenę w dnia promienie wchodzi inne przedstawienie.
Zwierząt różnych w nim bez liku i w stodołach, i w kurniku.
Stwory raczej to normalne, choć gadziny niebanalne.
Budzą się leniwie wszystkie, każde szuka swoją miskę.
Tak od rana pojedzone – mordy są rozweselone,
i ogonki im merdają, dobry humor oznajmiają.
Znoszą kijki i kamienie, w oczach widać rozbawienie,
harcom dzikim nie masz końca – bo tak działa magia słońca!
Lecz wśród nich są dziwne takie – rodzina: człowiekowate.
Budzą one się skrzywione, jakieś mdłe, rozgrymaszone.
Na dwóch łapach poczłapują, prostych uciech nie pojmują.
Od południa się to snuje – tu przystanie, tam spróbuje.
Łazi tak coś dzierżąc w ręku i przeklina:
-brak zasięgu !